W czwartek aktywiści ostrzegali – na granicy w okolicy Terespola jest gorąco
Osoby związane ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej wspominały kilka dni temu o 20 uchodźcach. Ci mieli próbować przekroczyć granicę białorusko-polską w okolicach Terespola. Jedna z osób miała nawet prosić o pomoc – mowa o pochodzącej z Syrii kobiecie.
Liczna grupa miała się składać także z osób wymagających pomocy – kilkorga dzieci oraz osób potrzebujących pomocy medycznej. Aktywiści zapowiadali powtórkę ze scenariusza znanego z Usnarza Górnego. Tam przez wiele dni panował impas – uchodźcy znajdowali się pomiędzy dwoma granicami, a polskie służby nie za bardzo wiedziały, co z nimi zrobić. Niedaleko wspomnianej miejscowości wciąż znajduje się obozowisko. Uchodźcy z krajów takich jak Afganistan, czy Syria wciąż koczują w okolicy granicy.
Nadbużańska Straż Graniczna ma sporo pracy
To kolejny przypadek, w którym interweniować musi Straż Graniczna. Jej Nadbużański Oddział informuje jednak, że nie doszło do przekroczenia białorusko-polskiej granicy.
Według przedstawicieli Straży Granicznej grupa liczyła 24 osoby. W drodze w kierunku Polski byli eskortowani przez białoruskie służby, co mogło zapowiadać powtórkę z Usnarza Górnego.
Grupa ponad dwudziestu uchodźców nieznanego pochodzenia spędziła noc w okolicy granicy z Polską, a następnie wróciła w głąb Białorusi. Od tego czasu polskie służby nie miały z nimi kontaktu.
Przez kolejne dni na granicy w okolicy Terespola było spokojnie, nie doszło do kolejnych incydentów, czy prób nielegalnego przekroczenia granicy.