Przez ulice Lublina, po raz szósty, przetoczyła się fala uczestników Marszu Równości. Podobnie jak podczas zeszłorocznej edycji, wydarzenie odbyło się bez większych perturbacji. Niemniej jednak, nie udało się uniknąć kontrmanifestacji. Według danych zgromadzonych przez funkcjonariuszy policji, liczba uczestników marszu wyniosła kilkaset osób.
„Miłość, a nie wojna” – to główne hasło przewijające się przez całą długość trasy marszu, który po raz kolejny przeszedł przez Lublin. Jego początek miał miejsce tradycyjnie na Placu Teatralnym. Organizatorzy wydarzenia podkreślali, że jednym z ważniejszych celów marszu jest wyrażenie solidarności ze społecznością Palestyńską w Strefie Gazy. Nie zapomniano również o konflikcie zbrojnym na Ukrainie.
Podobnie jak w latach ubiegłych, uczestnicy marszu skierowali swoje kroki w stronę demonstracji różnorodności i apelu o tolerancję. Wśród tłumu maszerujących znalazły się osoby identyfikujące się jako LGBT+…
Mimo iż Marsz Równości cieszył się licznym udziałem, na jego trasie zjawiły się także grupy sprzeciwiające się temu wydarzeniu. Między obiema stronami stanęli policjanci, aby zapobiec ewentualnym konfrontacjom. Przeciwnicy marszu twierdzili, że promuje on dewiacje i różne formy patologii społecznych.
VI edycja Marszu Równości zgromadziła kilkaset osób. Uczestnicy przemaszerowali spokojnie ulicami miasta, a całe wydarzenie zakończyło się przed Galerią Labirynt.