Po półtora roku od zdarzenia, które wstrząsnęło społecznością Lublina, Sąd Okręgowy orzekł surową karę dla Pawła K. i Alberta S. za brutalny atak na rodzinę pochodzenia ukraińskiego. Bezwzględność działań sprawców, wyrażająca się w szarpaniu, uderzaniach pięścią i rękami oraz kopaniu ofiar po całym ciele, nie pozostawiała sędziom żadnych wątpliwości co do winy oskarżonych.
Wszystko zaczęło się na początku 2023 roku, kiedy to niedaleko centrum Lublina doszło do agresji na Panią Oksanę, jej 13-letniego syna oraz ciężarną córkę. Wydaje się, że motywem brutalnego ataku był język, jakim rodzina komunikowała się między sobą – ukraiński. Według relacji 13-letniego Jarosława, który udzielił wywiadu dla TOK FM, dwóch mężczyzn siedzących na ławce zaczepiło ich z prośbą o papierosy. Gdy odpowiedzieli im, że nikogo z nich nie pali i nie mogą im pomóc, mężczyźni zaczęli się agresywnie zachowywać. Zaczęli oni obrzucać rodzinę wyzwiskami o podtekście narodowościowym oraz krzyczeć, że powinni opuścić Polskę. Mimo szoku i strachu, rodzina zdołała zrobić napastnikom zdjęcia, które pozwoliły na ich szybkie zatrzymanie.
Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Pawła K. i Alberta S. na karę pozbawienia wolności, jednak zdecydował o jej warunkowym zawieszeniu na okres dwóch lat. W czasie kiedy kara jest zawieszona, co pół roku muszą informować sąd o swoim postępowaniu. Dodatkowo sędziowie nakazali im zapłacenie grzywny w wysokości 4 tysiące złotych od każdego z nich.
Sędzia nie miał żadnych wątpliwości co do winy sprawców i zarzucanych im czynów. Uznano, że poprzez swoje działania doprowadzili do poważnego uszczerbku na zdrowiu nastolatka, który trwał dłużej niż siedem dni. To nie tylko przemoc fizyczna, ale także słowna znęcająca się z powodu przynależności narodowościowej była przyczyną wyroku. Wyrok ten jest już prawomocny.
Pani Oksana i jej 13-letni syn przybyli do Lublina w marcu 2022 roku, uciekając przed wojną na Ukrainie. Wybór padł na Lublin, ponieważ tu już od kilku lat mieszkała i studiowała jej córka. Mimo szoku po brutalnym ataku, rodzina zdecydowała się wrócić do swojego kraju, nawet pomimo tam panującej wojny.