Łoś na ulicach Lublina: poranna obława, która zakończyła się niepowodzeniem

Lublin w poniedziałkowy poranek 18 sierpnia stał się areną niespodziewanego wydarzenia. Mieszkańcy przecierali oczy ze zdumienia, gdy w okolicach ulicy Leszczyńskiego dostrzegli łosia wędrującego po mieście. To niezwykłe spotkanie z dziką naturą wywołało niemałe zamieszanie wśród mieszkańców.

Nieoczekiwane początki

Pierwsze sygnały o obecności łosia w Lublinie pojawiły się już w niedzielę. Zwierzę zostało zauważone w rejonie ulicy Bohaterów Września. Jednak to poniedziałek przyniósł prawdziwe emocje związane z tym nietypowym gościem.

Śladami łosia

Według Roberta Gogoli, rzecznika prasowego Straży Miejskiej w Lublinie, pierwsze zgłoszenie o łosiu wpłynęło około godziny 5:40. Zwierzę zostało zaobserwowane przy ulicy Północnej, w pobliżu rzeki Czechówki. Stamtąd łoś kontynuował swoją podróż, zbliżając się do ulicy Ćwiklińskiej około godziny 6:00.

Jeden z mieszkańców uwiecznił to spotkanie na nagraniu, które szybko zyskało popularność na lokalnych grupach Facebookowych, stając się tematem ożywionej dyskusji.

Poszukiwania i niepewność

Około godziny 7:00 łoś przeniósł się w okolice dawnego Wydziału Komunikacji przy ulicy Leszczyńskiego, gdzie jego ślad się urwał. Na miejsce przybyły służby miejskie oraz weterynarz, mający za zadanie odnalezienie i zabezpieczenie zwierzęcia. Jak wyjaśnia Gogola, łoś najprawdopodobniej szukał pożywienia.

Mimo usilnych starań, jak dotąd nie udało się zlokalizować dzikiego mieszkańca lasu. Istnieją dwie potencjalne przyczyny tego stanu rzeczy: albo łoś ukrył się w gęstych zaroślach, czekając do zmroku, albo niepostrzeżenie opuścił już miasto.