Podczas wtorkowego spotkania w szwedzkim Hallstavik, w którym zmierzyły się drużyny Rospiggarny i Lejonen Gislaved, doszło do dramatycznego wypadku z udziałem młodego żużlowca, Wiktora Przyjemskiego. Mecz, który zakończył się zwycięstwem gości 49:41, na długo zostanie w pamięci kibiców z powodu tego nieszczęśliwego zdarzenia.
Niebezpieczne zderzenie na torze
Siódmy bieg spotkania okazał się pechowy dla 20-letniego Polaka. Na starcie stawili się znane nazwiska: Bartosz Zmarzlik, Artiom Łaguta, Adam Ellis oraz Wiktor Przyjemski. Już na pierwszym łuku doszło do kolizji. Łaguta lekko zahaczył Przyjemskiego, który następnie trafił na tylne koło Ellisa, co zakończyło się jego zderzeniem z dmuchaną bandą. Całe zajście było niezwykle dramatyczne, a młody zawodnik nie miał nawet szansy opuścić motocykla przed uderzeniem.
Szybka pomoc na miejscu
Natychmiast po wypadku na tor przybyła karetka. Pierwsza pomoc została udzielona na miejscu, a następnie Przyjemski został przetransportowany helikopterem do szpitala. Decyzja o transporcie lotniczym była podyktowana odległością do placówki medycznej, co niekoniecznie wskazuje na poważny stan poszkodowanego.
Stan zdrowia młodego zawodnika
Menadżer Lejonen, Anders Fröjd, przekazał pierwsze informacje dotyczące zdrowia Przyjemskiego. Zawodnik skarżył się na ból kostki oraz pleców w okolicy lędźwiowej. Ratownik medyczny nie podejrzewał złamania, ale dla złagodzenia bólu przyznano mu morfinę. Fröjd uspokajał, że transport helikopterem był bardziej środkiem ostrożności niż oznaką poważnych obrażeń.
Przyjemski przed wypadkiem
Szwedzki działacz podkreślił również świetną formę, jaką prezentował Przyjemski przed wypadkiem. Młody żużlowiec był pełen energii i głodny punktów, co mogło przełożyć się na znaczny dorobek drużyny, gdyby nie nieszczęśliwy upadek. Kibice z niecierpliwością czekają na ostateczną diagnozę lekarzy, jednak pierwsze wiadomości dają nadzieję na szybki powrót zawodnika do zdrowia.