W opowieści scenicznej zatytułowanej „Nocny Śpiewak” można dostrzec echa klasycznej baśni Hansa Christiana Andersena o podobnym tytule. Autorzy adaptacji odważnie nawiązują do oryginalnej narracji, tworząc z niej pretekst do zbudowania całkowicie nowego utworu, ale nieustannie utrzymanego w niezmienionych, pierwotnych tonacjach.
Staruszka Dora od początku swojej egzystencji zamieszkująca wiejską przestrzeń, czerpała z tego ogromne zadowolenie. Wraz ze swoim małżonkiem prowadziła urokliwe gospodarstwo rolne. Ale Dora to nie była zwyczajna staruszka – potrafiła komunikować się z otaczającą ją naturą, roślinami, zwierzętami, a jej umysł krył bezdno legend i baśni opowiadań. Jej mąż natomiast, był prawdziwym entuzjastą pszczelarstwa.
Oboje prowadzili życie w pełnej symbiozie z naturą. Niestety pewnego dnia mąż Dory przechodzi na tamten świat, co skutkuje koniecznością sprzedania gospodarstwa. Staruszka wraz ze swoimi zwierzęcymi przyjaciółmi – świnią i gęsią, jest zmuszona przenieść się do miejskiego mieszkania swojego syna i jego rodziny. Adaptacja do betonowego, przesiąkniętego odpadami miasta oraz próba zrozumienia mentalności nowej rodziny okaże się dla niej nie lada wyzwaniem. W tym nowym środowisku Dora traci także swój dotychczasowy, bliski kontakt z naturą, co powoduje jeszcze większe poczucie alienacji. Syn Dory wraz z rodziną oraz ich potomek Witek, preferują egzystencję skupioną na materialnym aspekcie życia oraz wirtualnej rzeczywistości. Cierpi na tym również komunikacja między nimi a także segregacja odpadów. Jakie konsekwencje przyniesie spotkanie tych pełnych sprzeczności światów?
Podobnie jak w opowieści Andersena, spektakl ten stanowi hołd dla prawdziwości, autentyczności relacji i bliskości z naturą, przeciwstawiając to życiu w cyfrowym, mechanicznym świecie.