Jerzy Ziarkiewicz, który pełni funkcję szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie, znajduje się obecnie pod ciężkim niebem związanym z potencjalną kontrolą ze strony Warszawy. W odpowiedzi na tę spodziewaną inspekcję, Ziarkiewicz, którego reputacja już wcześniej doznała uszczerbku, zdecydował się na szybkie rozesłanie akt spraw, które on sam przez lata blokował, do prokuratur podległych jego służbie.
Wraz z odejściem Zbigniewa Ziobry oraz rządu PiS, a przede wszystkim po mianowaniu nowego ministra sprawiedliwości, atmosfera panująca w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie stała się napięta i pełna niepokoju. Ziarkiewicz, będący osobą zaufaną dla Ziobry, odpowiadał za nadzorowanie spraw nieprzychylnych politykom z PiS. Te kwestie były kierowane do Prokuratury Regionalnej w Lublinie przez wiele lat, lecz prace nad nimi przez długie okresy czasu stawały w miejscu.
Obecnie akta śledztw, w których pojawiają się nazwiska polityków z PiS, są natychmiast wydobywane z miejsca, w którym przez długi czas były przechowywane i rozsyłane do prokuratorów podległych Ziarkiewiczowi. Celem jest natychmiastowe rozpoczęcie postępowania, aby zdążyć przed nadejściem oczekiwanej kontroli ze strony nowych przełożonych, którzy mają zamiar zacząć „sprzątanie” prokuratur od wizyty u Ziarkiewicza w Lublinie – informuje jeden ze śledczych.