Na arenie sportowej w Przeworsku, gdzie na boisku pojawiły się drużyny pierwszoligowe grające w piłkę ręczną, miała miejsce prawdziwa uczta dla miłośników tej dyscypliny. Był to ostatni mecz sezonu, a miejscowy klub Orzeł zmierzył się z AZS Lublin. Wspaniałe widowisko zakończyło się nieznacznym zwycięstwem Orła 30:29, z decydującą bramką zdobytą zaledwie 10 sekund przed końcem rozgrywki.
Orzeł, ubrany w czerwono-białe stroje, dominował na boisku przez pierwszą połowę meczu. Zawodnicy tej drużyny skutecznie bronić się przed atakami przeciwników, a jednocześnie konsekwentnie realizować swoje akcje ofensywne. Ich starania przyniosły efekt w postaci siedmiu bramek przewagi nad rywalami. Wydawało się, że jedynym zadaniem dla nich będzie utrzymanie korzystnego wyniku i bezproblemowe zwycięstwo w tym sezonie.
Niestety, druga połowa gry przyniosła niespodziewane zmiany. Piłkarze z Lublina zdołali odrobić straty, wykorzystując błędy przeworszczan, co sprawiło, że do 48 minuty meczu wynik był na tyle wyrównany, że żadnej z drużyn nie udało się wyraźnie odskoczyć. W ostatnim momencie spotkania, kiedy faulowany był zawodnik Orła – Michał Kubisztal, sędziowie odgwizdali rzut karny. Stało się to decydującym momentem meczu – Marcin Wajda, stojący na linii 7 metrów, zdobył bramkę, która przesądziła o końcowym triumfie zespołu przeworszczan z wynikiem 30:29.