W Lublinie odbyły się uroczystości, mające na celu uczczenie pamięci ofiar zbrodni katyńskiej. Te tragiczne wydarzenia miały miejsce w 1940 roku, kiedy to aparat represji Związku Radzieckiego, NKWD, dokonał masakry na prawie 22 tysiącach obywateli Polski. Wśród niezliczonych ofiar tej zbrodni znaleźli się m.in. przedstawiciele polskich elit: oficerowie Wojska Polskiego, naukowcy i lekarze, którzy padli ofiarami planu sowietów mającego na celu eliminację polskich elit.
Stanisław Siemionow, jeden z uczestników uroczystości, podzielił się osobistą historią związaną ze strasznymi wydarzeniami sprzed lat. Jego ojciec figurował na tzw. liście katyńskiej, co skończyło się dla niego tragicznie. Jak opowiadał Stanisław Siemionow, jego ojciec został zaskoczony aresztowaniem w Wielką Sobotę. Wydarzenie to określił jako „podchwytliwe”, zaznaczając, że ojciec wyszedł z domu tego dnia i już nigdy nie wrócił. Choć przez kilka następnych dni udało się dostarczać paczki do więzienia, w którym był przetrzymywany, pewnego dnia już tego nie zezwolono. Następnie został przewieziony do Kijowa, gdzie, jak mówi Stanisław Siemionow, wszyscy doskonale wiedzą, co z nim zrobiono.