W piątkowy wieczór w centrum miasta, na Placu Wolności, doszło do incydentu, który zaniepokoił mieszkańców. Pewien mężczyzna zgłosił kradzież swojego roweru górskiego, którego wartość oszacował na około 4 tysiące złotych. Poszkodowany, 24-latek, pozostawił swój jednoślad przed sklepem spożywczym na czas zakupów, które zajęły mu pół godziny. Wkrótce po tym, na sklepowym monitoringu, dostrzegł nieznajomego, który wsiadł na jego rower i zniknął w nieznanym kierunku.
Interwencja policji i pierwsze tropy
Na miejsce zdarzenia szybko przybyli funkcjonariusze policji, którzy natychmiast zabezpieczyli nagrania z kamer monitoringu. Analizując materiał, zdołali zidentyfikować osoby, które mogły przebywać w towarzystwie podejrzanego. Na podstawie zdobytych informacji, policjanci udali się do jednego z mieszkań, gdzie przepytali dwie osoby: 38-letnią kobietę i 44-letniego mężczyznę. Niestety, w lokalu nie znaleziono skradzionego roweru.
Śledztwo nabiera tempa
Policjanci jednak nie dali się zwieść wyjaśnieniom kobiety, która wydawała się być związana z podejrzanym. Podejrzewając, że 29-letni mężczyzna, partner kobiety, może ukrywać się w jej miejscu pracy, wspólnie z nią udali się do zakładu. Tam, w jednym z pomieszczeń, mundurowi odkryli śpiącego mężczyznę, odpowiadającego rysopisowi złodzieja. Zatrzymany był pod wpływem alkoholu, co potwierdziło badanie, wykazujące ponad promil w jego organizmie.
Kolejne odkrycia i przyznanie się do winy
Podczas przesłuchania 38-latka, być może pod wpływem strachu przed konsekwencjami, zdecydowała się ujawnić szczegóły zdarzenia. Przyznała, że widziała, jak jej partner odjeżdża na skradzionym rowerze, a następnie ładuje go do samochodu. Chociaż nie znała pełnych danych osobowych, obiecała pomóc w ich ustaleniu. Po wyjściu z komisariatu, kobieta spotkała młodego mężczyznę, któremu rower został przekazany i przyprowadziła go na posterunek. Zatrzymany, po wytrzeźwieniu, przyznał się do kradzieży, lecz nie potrafił wyjaśnić, co nim kierowało.
Finał sprawy i konsekwencje prawne
Ostatecznie, dzięki skutecznym działaniom policji, rower wrócił do właściciela. Kradzież mienia o wartości przekraczającej 800 złotych stanowi przestępstwo, za które Kodeks Karny przewiduje karę pozbawienia wolności do 5 lat. Cała sytuacja pokazuje, jak ważne jest nie tylko zabezpieczenie mienia, ale również szybkie reagowanie i współpraca z organami ścigania w przypadku jego utraty.
Źródło: Policja Lubelska
