Chińskie biedronki są prawdziwym utrapieniem. Gryzą i... śmierdzą

Niecodzienna inwazja. Chińskie biedronki atakują!

Prawdziwa plaga tych małych robaczków może być nie lada utrapieniem dla mieszkańców Lubelszczyzny.

Chińskie biedronki upodobały sobie owoce., a właściwie znajdujące się na nich często mszyce Żerują na nich, przez co zdarza się, że dostają się do gospodarstw domowych. Mieszkańcy Lublina i okolicznych miejscowości narzekają na te pozornie przyjazne żyjątka. Biedronki gryzą ludzi, a kontakt ze skórą może spowodować nieprzyjemną reakcję alergiczną i swędzenie. Poza tym wytwarzają dość nieprzyjemny zapach.

W teorii ten owad powinien być przydatny dla człowieka -w końcu eliminują mszyce, a te są szkodnikami dla owoców. Ten azjatycki gatunek jest jednak poważnym zagrożeniem dla europejskich i polskich odmian biedronek, chociażby siedmiokropki.

Azjatycka biedronka – kim jest ten mały owad?

Chińska biedronka, która wraz z przyjściem jesieni pojawiła się na Lubelszczyźnie, należy do rodzaju biedronek azjatyckich.

Na terenie Polski ten gatunek zaobserwowano po raz pierwszy w 2006 i 2007 roku, początkowo tylko w kilku miejscach (Poznań, Zielona Góra, Wronki). W późniejszych latach zoolodzy zauważyli, że ten gatunek występuje masowo w kilku rejonach Polski, m.in. w Gdańsku.

W Lublinie azjatycka biedronka została zaobserwowana w 2009 roku. Od zeszłego roku można już stwierdzić, że występuje masowo na terenie całego kraju.

Pochodząca ze wschodu biedronka może być zagrożeniem dla lokalnie występujących gatunków. Chińskie biedronki żywią się tym samym pożywieniem, co lokalne odpowiedniki. Są przy tym znacznie bardziej żarłoczne, drapieżne i rozmnażają się w większym tempie.

Chiński gatunek groźny nie tylko dla innych biedronek

Obecna w naszym rejonie świata biedronka jest także zagrożeniem dla upraw. Owady nadgryzają owoce, przez co te mogą ulegać zniszczeniu. Naukowcy zaobserwowali też przedostawanie się osobników tego gatunku do wnętrza owoców, np. winorośli. Może to być problemem dla całych upraw i winnic. Żarłoczne biedronki azjatyckie nie mają naturalnego wroga w środowisku, do którego przeniosły się kilka-kilkanaście lat temu.

Przypadki ukąszenia człowieka przez biedronki znane dotąd w Europie zdarzają się na prawdę sporadycznie. Inaczej sprawa wygląda w przypadku chińskich biedronek. Poza większą częstotliwością ukąszeń ludzi, te mogą powodować nieprzyjemne dolegliwości na tle alergicznym. To m.in. reakcja alergiczna na skórze i problemy w funkcjonowaniu układu oddechowego.

Lekarze oceniają, że około 10% populacji ludzi może mieć uczulenie na ten gatunek owada.

Kolejną niedogodnością dla człowieka jest nieprzyjemnie pachnąca wydzielina, która wydobywa się z gruczołów azjatyckich biedronek.

W przeciwieństwie do znanej z Polski biedronki-siedmiokropki, chiński gatunek ma różna ilość kropek na swoim ciele.